Jabłka, Halloween i inne zwyczaje

Dziś wpis o jabłkach i ich roli podczas Halloween oraz o magicznym czasie przełomu października i listopada. Post ten jest przeredagowanym fragmentem z rozdziału trzeciego mojej książki, a także zawiera kilka nowych informacji.

Dziś Halloween – dzień, na który najbardziej czekają dzieci (także mój syn, mieszkamy w Wielkiej Brytanii i on MUSI iść dzisiaj robić „trick or treat” 🙂  ).

Ostatni dzień października to czas, w którym upamiętniano zmarłych. Choć tradycyjnie w Anglii był to dzień silnie powiązany z 1 i 2 listopada, dziś niewiele osób wie o tym. Wszyscy widzą tylko komercjalizację (czy wręcz amerykanizację) tego święta, a mało osób zadaje sobie trud poczytania trochę o historii.

Podaję małą ściągę dla wszystkich zainteresowanych 🙂

Oto ciekawostki, jakie znalazłam: Tak zwany Allhallowtide (lub Hallowtide – w staroangielskim halig oznacza świętego, a tide oznacza czas lub sezon) jest triduum obejmującym zachodnie chrześcijańskie obrzędy: Wigilię Wszystkich Świętych (Halloween), Dzień Wszystkich Świętych (All Hallows Day) i Dzień Zaduszny (All Souls’ Day). Jest to czas pamiętania o zmarłych, łącznie z męczennikami, świętymi i wszystkimi zmarłymi chrześcijanami. Obecna data święta zwanego kiedyś Hallowmas została ustanowiona dla Rzymu być może przez papieża Grzegorza III (731-741), a obchody ku czci zmarłych były obowiązkowe w całym Imperium Franków z rozkazu Ludwika Pobożnego z 835 roku.

A co mają jabłka z tym wspólnego? Jabłka to stały element wielu zabaw na Halloween. W niektórych rejonach Anglii nazwa święta odnosi się właśnie do tych owoców, których pełno jest w tym czasie (okres zakończenia zbiorów): Dookie Apple Night, Apple and Candle Night, Crab Apple Night.

  • Zabawa Apple Bobbing polega na tym, że do wielkiej bali wody wrzucane są jabłka różnych rozmiarów. Każdy z uczestników ma trzy szanse, aby wyciągnąć owoc ustami (bez używania rąk). Można także uczestnikom zasłonić oczy, przez co gra jest o wiele trudniejsza. Kto złapie największe jabłko, będzie bogaty, najmniejsze jabłko zaś oznacza biedę. Jest też wersja gry z widelcem w ustach.
  • Podobna zasada obowiązuje w grze Snap Apple, gdzie owoc jest przyczepiony do sufitu na sznurku i trzeba go złapać ustami – w zabawie bierze udział kilka osób i ścigają się, kto pierwszy złapie to samo jabłko.
©Danuta Sosnowa

W Irlandii z okazji Halloween przygotowuje się specjalne jedzenie: Apple Amber (ciasto jabłkowe z bezą), Apple Dumplings („pierogi” z jabłkiem), Friars’ Omelette (omlet jabłkowy), Apple Fritters (jabłka w cieście smażone na głębokim tłuszczu).

Warto wspomnieć także o tradycji celtyckiej, która miała duży wpływ na Anglię.

Dla Celtów jabłoń to święte drzewo, a w mitologii celtyckiej drzewo jabłoni miało rosnąć w Avalonie – krainie zmarłych. Drzewo to miało jednocześnie kwiaty i owoce, a zjedzenie jabłka z tego drzewa miało dawać nieśmiertelność.

Inną angielską tradycją związaną z jabłkami zwyczaj souling, czyli chodzenie po domach i śpiewanie (podobne do polskiego kolędowania). Jest to dość stara tradycja, bo nikt z moim angielskich znajomych nie zna tego (a pytałam nawet osoby po 60 roku życia). Na poczatku listopada młodzież odwiedzała gospodarstwa i prosiła o jabłka, gruszki lub specjalne ciasto jabłkowe, ciasto owocowe z cynamonem, imbirem, rodzynkami (ciasto było zwane soul cake). Przypuszcza się, że ten średniowieczny zwyczaj przerodził się właśnie w chodzenie po domach w czasie Halloween (trick-or-treating). Ciasto miało często symbol krzyża i wierzono, że zjedzenie kawałka uratuje jedną duszę z czyśćca.

W tym czasie również składano życzenia i błogosławieństwa dla gospodarzy, służby i zwierząt.

Kolędnicy śpiewali taką pieśń:

Soul, soul for an apple or two,

If you’ve no apples, pears will do;

If you’ve no pears, a good jug of beer

Will last us all till this time next year.

(Dusza, dusza za jabłko lub dwa,

Jeśli nie masz jabłek, gruszki wystarczą;

Jeśli nie masz gruszek, dobry dzban piwa

Starczy dla nas wszystkich do następnego roku.)

Z kolei 5 listopada to tzw. Bonfire Night (zwany także dniem Guya Fawkesa), w którym wykryto tzw. spisek prochowy (nieudany zamach w brytyjskim parlamencie w 1605 roku). Odbywają się wówczas pokazy sztucznych ogni w całej Wielkiej Brytanii. W rejonie Forest of Dean (hrabstwo Gloucestershire) dawniej chłopcy chodzili po domach i prosili o cydr (sic!) lub pół pensa. W razie odmowy za karę wyciągali bramę ogrodową z zawiasów. Warto dodać, że wśród wiejskiej ludności zachowało się przekonanie, że tego dnia prawo nie obowiązuje – dlatego wszelakie występki, takie jak ten z Forest of Dean, były postrzegane jako zabawa i przymykano na nie oczy.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *