Malvern Autumn Show 2021

Malvern Autumn Show to coroczna impreza plenerowa, na której spotykają się ludzie pracujący w rolnictwie, ogrodnictwie oraz w pokrewnych branżach. To także celebracja zbiorów, sadów i całego bogactwa, które oferuje nam natura. Dziś krótka relacja z miejsca, gdzie świętowano także zbiory gruszek.

Malvern Autumn Show ma miejsce u podnóża wzgórz Malvern Hill, w hrabstwie Worcestershire. Region ten słynie z produkcji cydru i perry. Wraz z sąsiadującymi hrabstwami, Gloucestershire i Herefordshire, zwanymi potocznie Three Counties, wchodzi w skład tzw. krainy cydru, czyli rejonu w zachodniej Anglii, gdzie rosną specjalne odmiany jabłek i gruszek, które wykorzystuje się do produkcji alkoholu.

Na targach w specjalnym pawilonie – Orchard And Hopyard Pavilion – szczególne miejsce poświęcono gruszkom, tzw. perry pears. To właśnie był mój główny cel przyjazdu w to miejsce: zobaczyć wystawę gruszek –  The National Collection of Perry Pears, które rosną w centrum sadowniczym Hartpury Orchard Centre. Niesamowita kolekcja prawie 100 odmian gruszek jest oczkiem w głowie Jima Chapmana, który od 20 lat dba o grusze rosnące w sadach w hrabstwie Gloucestershire.

Wystawa gruszek z narodowej kolekcji
Odmiana Thorn – jedna z popularniejszych odmian
wykorzystywana do produkcji perry

Jeśli są gruszki, to musi być także gruszecznik :). Zaraz obok wystawy znajduje się bar, a w nim prawie 50 różnych perry!!! Skusiłam się na kilka z nich – za 2£ można było spróbować trzy trunki i do tego przegryźć je krakersem z serem Single Gloucester. Udało mi się także porozmawiać z Chrisem Atkinsem (cydrownia Ragged Stone Cider & Perry), który robi perry od ponad dekady i posiada ogromną wiedzę w tym temacie.  Podczas krótkiej rozmowy dał mi do spróbowania także jabłko cydrowe odmiany Foxwhelp – to było niesamowite doświadczenie, ponieważ nigdy nie miałam okazji spróbować takiego jabłka. Jak smakuje? Jest bardzo gorzkie (wg angielskiej klasyfikacji należy do grupy „bittersharp”), dość kwaśne, nie ma w nim żadnej wyczuwalnej słodyczy jak w deserowych jabłkach. Tego się nie da po prostu zjeść, ale im bardziej niedobre w smaku, tym lepsze na cydr (a także można go dodać do gruszecznika robionego z gruszek deserowych).

Perry – do wyboru do koloru 🙂
Chris otwierający kolejną butelkę perry 🙂

Poza tym w pawilonie były także do kupienia cydry, miody, soki jabłkowe, a także chmiel. Targi same w sobie są dość duże – każdy znajdzie coś dla siebie, zarówno amator jak i profesjonalista (także jest strefa zabaw dla dzieci). Lokalne jedzenie (m.in. sery, chleb, miód), liczne stoiska ogrodnicze, pamiątki, sztuka użytkowa, a także zagrody ze zwierzętami – to wszystko może nieco przytłoczyć, ale nic nie zastąpi tej atmosfery i bezpośredniej rozmowy z rolnikami, czy hodowcami. Na wiosnę jest festiwal w podobnym stylu, tylko tym razem celebruje się przyrodę budzącą się do życia po zimowym śnie. Na pewno się wybiorę!

PS. A na obiad, orientalne noodle popite cydrem od Toma Olivera 🙂

Noodle i cydr 🙂

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *