Książki i cydr to moja pasja. Postanowiłam, że dodam do bloga nową kategorię i będą to recenzje książek dotyczących cydru. Trochę w domu ich mam, ale moja kolekcja jeszcze się powiększy, bo jest kilka pozycji, które MUSZĘ mieć. Dodam tylko, że niektóre z tych książek nie są już wznawiane, więc polowanie na nie to moja druga praca 🙂
Na brytyjskim rynku wydawniczym pojawiły się ostatnio dwie nowości. Dziś napiszę Wam o jednej z nich – o książce „Ciderology” napisanej przez Gabe’a Cook’a, znanego bardziej jako Ciderologist. Książka ma podtytuł „From history and heritage to the craft cider revolution”.
Na początku opowiem Wam, kim jest Gabe i jak się poznaliśmy.
Gabe Cook to bloger, konsultant, a przede wszystkim ambasador cydru – jeździ po całym świecie i promuje cydr. Jego doświadczenie i wiedza są imponujące. W skrócie: wychował się w małej wiosce Dymock w „krainie cydru” (hrabstwo Gloucestershire). Przygodę z cydrem zaczął jako dwudziestokilkuletni chłopak na farmie cydrowej w wiosce Ross-On-Wye. Później pracował dla firmy Westons jako assistant cider maker. Był także współpracownikiem firmy Bulmers, gdzie odpowiadał za komunikację i PR. Następnie wyruszł do Nowej Zelandii, aby tam promować cydr i robić wino (spędził na Antypodach prawie 3 lata). Potem dostał propozycję pracy jako rzecznik prasowy stowarzyszenia National Association of Cider Makers. W międzyczasie stworzył bloga (i swoją internetową osobowość „cydrologa”), który obecnie jest jego głównym źródłem dochodu. Gabe jest także sędzią cydrowym na konkursach i nauczycielem (wykłada na Akademii Piwa i Cydru w Londynie)
Na blog Gabe’a trafiłam niecałe dwa lata temu przez przypadek (a może to było przeznaczenie?) – zaczęłam obserwować jego działania, czytać jego artykuły i postanowiłam, że muszę go poznać. Można powiedzieć, że na Gabe’a polowałam prawie rok. Ciągle się mijaliśmy – mieszkamy w tym samym rejonie Anglii, ale zawsze, gdy Gabe był gdzieś w pobliżu, to ja nie mogłam jechać na spotkanie z nim. On oczywiście o mnie w ogóle nie słyszał i nie przejmował się mną 🙂 .
Przełom nastąpił parę miesięcy później, kiedy na Facebooku coś skomentowałam na jego profilu, on odpowiedział i od razu zaprosił mnie do znajomych. Tak się zaczęła nasza korespondencja internetowa. W końcu się spotkaliśmy „w realu” – śledziłam jego profil i wiedziałam, gdzie i kiedy będzie. Mówię do męża „Jedziemy” i wybraliśmy się do wioski Putley na święto kwitnącej jabłoni (zabraliśmy także naszego 5-letniego syna, który już zaczyna kojarzyć, czym jest „cider”).
Wzięłam udział w degustacji cydru, którą poprowadził Gabe, zaczęliśmy rozmawiać o polskim cydrze i o tym, co się dzieje w świecie cydru. Przy okazji poznałam tam także Toma Olivera, z którym też już wcześniej wymieniałam wiadomości na Facebooku, ale to historia na inny wpis.
Później spotykałam się z Gabe’em na imprezach cydrowych, w których on był prelegentem albo organizatorem. Na jednej z nich ogłosił, że wydaje książkę.
„Ciderology” ukazała się we wrześniu tego roku. Książka jest ładnie wydana (twarda okładka, dużo ilustracji i zdjęć, ma ponad 200 stron).
A co jest w środku? Gabe zaczyna od opisu współczesnego rynku cydru na świecie, mówi o trendach, problemach i wyzwaniach. Na kolejnych stronach skupia się na historii cydru w Anglii, o roli jabłek i ich doboru do produkcji (jest załączona lista najpopularniejszych jabłek cydrowych). Jest rozdział opisujących znaczenie sadów i ich ochronę oraz dziedzictwo z nimi związane.
Rozdział szósty traktuje o produkcji cydru (bardzo ogólnie). Jest opisany cały proces od momentu zebrania jabłek do rozlania do butelek i leżakowania. Nie ma tu receptur, ani wskazówek dla bardziej zaawansowanych osób. Raczej jest to przewodnik dla laików, dla osób, które nigdy nie słyszały nic o produkcji cydru. Kolejny rozdział to opis stylów cydru (np. West Country, ice cider) wraz z przykładami (są podani producenci, zawartość alkoholu, ilość cukru).
To, co mi się najbardziej podoba w tej książce to przegląd cydrów na świecie (rozdział ósmy). Każdy kontynent jest opisany, jego style (np. różnice między hiszpańskim a francuskim cydrem) oraz podane są przykładowe cydry.
Nie ma w tym zestawieniu polskich cydrów, a szkoda! Polska jako kraj jest wymieniona w książce przy okazji konkursu The Royal Bath & West Show oraz jest wzmianka o Europie Wschodniej i o fali cydrowej, jaka się przetacza przez nasz rejon. Gabe pisze, aby obserwować tą część Europy, gdyż pojawią się na pewno wspaniałe cydry.
Druga rzecz, którą uważam za wartościową to rodział o perry, nazwanym przez Gabe’a „zapomnianym trunkiem”. Gabe wspomina o folklorze związanym z gruszkami, o rejonie, gdzie rosną najlepsze „perry pears” oraz opisuje kilka odmian gruszy. Nie jest to może zbyt obszerny rodział, ale warto traktować go jako punkt wyjścia do dalszych poszukiwań.
Czy warto kupić tą książkę? Tak, jeśli chcesz poznać podstawy i mieć rozeznanie, co stoi na półkach, wiedzieć, czym się różnią cydry i dlaczego tyle kosztują. Jeśli szukasz bardziej szczegółowych informacji dotyczących robienia cydru, to warto poszukać innych pozycji. Ale myślę, że każdy fan cydru powinien mieć “Ciderology” na swojej półce.